Miłość musi być dobra

2015-03-26 09:05:01(ost. akt: 2015-03-26 09:16:58)

Autor zdjęcia: Wiesława Sienkiewicz

Druga część rozważań w okresie Wielkiego Postu. Pytania jakie są zawarte w tym tekście są moimi rozważaniami, zamierzeniami, refleksją nad moim życiem, jego sensem a także swoistym pytaniem do czytelnika..
To druga część moich rozważań w okresie Wiekiego postu. O skąpstwie duchowym pisałam w pierwszej części.

Co to znaczy, że miłość powinna być dobra? Dobra to według mnie taka, która skłania nas do ofiarowywania – jednak nie jałmużny, nie tego co nam zbywa, ale siebie.

Nie taka, która jest oparta tylko na seksie, chociaż seks jest fajną sprawą. Taka miłość jest dobra, która każe nam odczuwać to samo co kochana przez nas istota, empatyczna, taka która nie przelicza - ile ja daję i ile muszę dostać.

Dobra miłość potrafi rozgrzewać serca nawet te, które już dawno zamieniły się w bryłę lodu. Jak krople, która kapiąc powoli ale systematycznie w jedno i to samo miejsce potrafią skruszyć najtwardszy kamień, tak prawdziwa miłość potrafi zmienić człowieka.

Nie ma jednak róży bez kolców a więc i miłość nieraz przynosi ból i cierpienie. Bo nie znajdujemy wzajemności, bo nie czujemy się doceniani, bo nie otrzymujemy nic w zamian.

Czy warto więc kochać? A może lepiej stać się obojętnym, zamienić swoje serce w kamień? Ale jak wówczas czekać na miłość Boga? Jak poczuć, że Bóg nas kocha? Jak mieć nadzieję?

Każdy chce być kochany, choćby nie wiem jak odżegnywał się od miłości. Dziecko potrzebuje, pragnie miłości rodziców, młoda dziewczyna, chłopiec chcą znaleźć swoją drugą połówkę, z którą pójdą przez życie, stary człowiek potrzebuje miłości najbliższych. Nawet jeśli sam już zapomniał co to znaczy kochać. I chyba ta miłość jest najtrudniejsza.

Starzy ludzie często budzą w nas zniecierpliwienie, złość nawet, bo nie chcą nas słuchać nawet jeśli ewidentnie dbamy tylko o ich dobro, bo nie spełniają naszych oczekiwań, bo są tacy bezradni a często zachowują się jak małe dzieci.

Bywają też złośliwi, dokuczliwi ,skąpi. A jednak musimy ich kochać. Musimy, bo oni najbardziej potrzebują naszego wsparcia, opieki, pomocy. Oni nie szukają już samodzielności jak małe dzieci, oni nie chcą już niczego sami. Zdają się całkowicie na nas. A dla nas to wielki bywa ciężar. A jednak musimy ich kochać. I ta miłość musi być dobra. Najszlachetniejsza.

Jeszcze jedno w tej miłości jest ważne, aby zachować godność tych, którymi opiekujemy się, aby nie ranić niepotrzebnie równocześnie często zmuszając ich do tego aby ubrali się, zjedli, wstali. To jest bardzo trudne, sama doświadczam tego na co dzień, bo mój ojciec ma 98 lat.

Tak, miłość może być bardzo trudna. Miłość matki do dziecka też bywa trudna, szczególnie, gdy dorosłe już dziecko czyni coś wbrew powszechnemu porządkowi. Bardzo trudno odwiedzać własnego potomka w więzieniu, patrzeć jak niszczy siebie przyjmując narkotyki kiedy mimo naszych prób pomocy, okazuje się ona niewystarczająca.

Trudna miłość a jednak dobra. Bo według mnie, każdy chce być kochany nawet jak sobie z tego nie za bardzo zdaje sprawy. Pragnienie miłości a potem jej doznanie może pomóc, może zmienić nasz świat. Jeżeli miłość jakiej doznamy jest dobra.

Najpiękniejszym rodzajem miłości do człowieka jest miłość Boga. Ona jest bezwarunkowa, Bóg kocha nas takimi jakimi jesteśmy. Nie uzależnia swojej miłości od czegokolwiek w naszym życiu. Dlatego kocha każdego, dobrego i złego człowieka jednakowo.

Nikt nie jest pozbawiony Bożej miłości, nie musi na nią zasłużyć. Po prostu każdy jest kochany. Jednak jeśli chce, pragnie aby Bóg kierował jego życiem, aby pomagał mu w dokonywaniu słusznych wyborów, musi żyć zgodnie z wolą Boga. Wola Boga zawarta jest w Piśmie Świętym, księdze ponadczasowej, znanej prawie wszystkim ludom na tej ziemi w różnych językach, zawsze takiej samej niosącej przesłanie Boga.

Czy mogą być bardziej mądre i warunkujące sens naszego życia słowa? W okresie Postu możemy przypomnieć nauki Jezusa, Jego przypowieści tak łatwo wpadające w nasze serca i obrazujące nasz stosunek do drugiego człowieka.

Jezus uczył miłości dobrej, On nie gardził nikim-ani Celnikami, ani Samarytanką ,doznawał ludzkich uczuć. Cierpiał i płakał nad śmiercią Łazarza , uzdrawiał chorych i cierpiących. Sam cierpiał męki ukrzyżowania a jednak nie złorzeczył swoim oprawcom. Jezus kocha ludzi miłością dobrą. Ja też tak pragnę kochać.

Wiesława Sienkiewicz

P.S. Dla @wątrobiarza wiadomość: Nie uderzam w nutę kaznodziejską -po prostu zapraszam Boga do mojego życia.

Czytaj e-wydanie





Pochwal się tym, co robisz. Pochwal innych. Napisz, co Cię denerwuje. Po prostu stwórz swoją stronę na naszym serwisie. To bardzo proste. 

Swoją stronę założysz TUTAJ ".

Szczegółowe informacje o tym czym jest profil i jak go stworzyć: Podziel się informacją:

">kliknij
Problem z założeniem profilu? Potrzebujesz porady, jak napisać tekst? Napisz do mnie. Pomogę: Igor Hrywna

Źródło: Artykuł internauty

Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. wontrobiarz #1700384 | 178.180.*.* 28 mar 2015 14:11

    sursum corda!

    Ocena komentarza: warty uwagi (3) odpowiedz na ten komentarz

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5